Doceń to co masz, ciesz się najmniejszą drobnostką. Ciesz się każdą miłym momentem swojego życia, chociażby króciutką chwilą, doceń ją. Nawet nie wiesz jak bardzo takie coś może dawać szczęście i radość. Ciesz się z małych rzeczy! Brzmi to trochę dziecinnie, ale..to tak jak dziecko cieszy się ze zwykłego lizaka, jest całe przepełnione szczęściem. Dlaczego? Bo docenia małe rzeczy, dorośli powinni się od nich tego uczyć. Bo człowiek często o tym zapomina i żąda coraz więcej, nie docenia tego jak wiele ma. On po prostu chce jak najwięcej, chce bogactwa, sławy, dużego domu, wypasionego samochodu. Ale tak naprawdę czy to da nam pełnie szczęścia, gdy zapomnimy o najważniejszych rzeczach, naszej rodzinie, zdrowiu, przyjaciołach. To przecież jest najważniejsze. Oczywiście nie mówię tu o tym, że pieniądze szczęścia nam nie dadzą, tylko, że gdy nie docenimy tych nie materialnych rzeczy dalej będziemy nieszczęśliwy, myślę, że to właśnie to może nas dopełnić. Nigdy o tym nie zapominajmy. Dużo osób właśnie marzy o tym co my mamy, a oni nie mają prawie nic, ale i tak potrafią być szczęśliwi..podziwiam takich ludzi, to jest piękne. Nie sądzicie? Więc starajmy się nie narzekać i docenić to co mamy.
Próbowaliście kiedyś właśnie cieszyć się z tych małych rzeczy o czym już wspominałam? To bardzo fajna sprawa, ja potrafię cieszyć się już praktycznie ze wszystkiego, jak dziecko. To naprawdę dopełnia człowieka. Warto kiedyś spróbować. Mogę wam napisać, co uszczęśliwia mnie. Więc tak, nie licząc rzeczy nie materialnych uszczęśliwia mnie widok zachodów i wschodów słońca, widok pięknego krajobrazu, siedzenie na dachu w nocy i wpatrywanie się w gwiazdy, jesień, cała ta pora roku, jest wspaniała, taka piękna..panuje wtedy jak dla mnie idealna pogoda, a także dostawanie listów, dostawanie prezentów, jak chyba każdego, ale nie tylko dostawanie, ale i dawanie, a co do tego dostawania nie mówię koniecznie o jakieś mega drogich superowych prezentach. Prezentem idealnym może być bukiecik stokrotek i rysunek od bliskiej osoby, to dopiero coś pięknego! Nie sądzicie? Takie coś co w kto włożył serce jest o wiele piękniejsze. Jedzenie także mnie uszczęśliwia, hah. Po prostu kocham jeść, za pewno niektórzy mają podobnie. Więc chodźmy dalej! Co mnie jeszcze uszczęśliwia? Hm, to zabrzmi jeszcze bardziej dziecinnie, ale mimo tego, że mam już prawie szesnaście lat, jestem kompletnym dzieckiem. To place zabaw, kocham je, kocham się huśtać, kręcić na karuzeli, mogłabym to robić całe życie. Kocham z siostrami ciotecznymi robić sobie jakieś bazy w krzakach siedzieć tam, grać w karty i biegać z nimi bawiąc się w chowanego. Nie wiem czy powinnam to tu pisać, bo coraz bardziej pokazuje moją dziecinną stronę? A czy to dobre? Nie wiem, inni mogą to źle odebrać, ale taka już jestem i kocham być dziecinna. Chciałabym być wiecznym dzieckiem. Nie chce nigdy dorastać. Zastanawialiście się kiedyś co by było gdybyście w wieku czterech lat przy ludziach rzucili się na ziemie, zaczęli udawać psa i szczekać. Ludzie za pewno by się śmiali i mówili 'o jaki on jest zabawny' i no nie odebrali by tego za pewno jako coś dziwnego, bo to przecież czterolatek, ale gdyby taki człowiek miał 18 lat i zaczął to robić, to samo. Ludzie uznali by go za nienormalnego, dziwnego. Ale czemu przecież to zupełnie to samo, tylko, że osoba ma inny wiek? Czemu niektórzy patrzą tak strasznie na liczby, liczby to liczby. Nic więcej, liczy się to jaki ktoś jest, jak się zachowuje a nie to. Nie rozumiem ludzi i nie wiem czy kiedyś ich zrozumiem. To na tyle, gdy pisałam tego posta trochę naplątałam wyszło, że nie napisałam o tym o czym konkretnie planowałam. To był totalny spontan, napisałam co myślałam i teraz czuje się lepiej. Mam nadzieje, że ktoś zrozumie coś z tego co tu napisałam i co chce przekazać.
Próbowaliście kiedyś właśnie cieszyć się z tych małych rzeczy o czym już wspominałam? To bardzo fajna sprawa, ja potrafię cieszyć się już praktycznie ze wszystkiego, jak dziecko. To naprawdę dopełnia człowieka. Warto kiedyś spróbować. Mogę wam napisać, co uszczęśliwia mnie. Więc tak, nie licząc rzeczy nie materialnych uszczęśliwia mnie widok zachodów i wschodów słońca, widok pięknego krajobrazu, siedzenie na dachu w nocy i wpatrywanie się w gwiazdy, jesień, cała ta pora roku, jest wspaniała, taka piękna..panuje wtedy jak dla mnie idealna pogoda, a także dostawanie listów, dostawanie prezentów, jak chyba każdego, ale nie tylko dostawanie, ale i dawanie, a co do tego dostawania nie mówię koniecznie o jakieś mega drogich superowych prezentach. Prezentem idealnym może być bukiecik stokrotek i rysunek od bliskiej osoby, to dopiero coś pięknego! Nie sądzicie? Takie coś co w kto włożył serce jest o wiele piękniejsze. Jedzenie także mnie uszczęśliwia, hah. Po prostu kocham jeść, za pewno niektórzy mają podobnie. Więc chodźmy dalej! Co mnie jeszcze uszczęśliwia? Hm, to zabrzmi jeszcze bardziej dziecinnie, ale mimo tego, że mam już prawie szesnaście lat, jestem kompletnym dzieckiem. To place zabaw, kocham je, kocham się huśtać, kręcić na karuzeli, mogłabym to robić całe życie. Kocham z siostrami ciotecznymi robić sobie jakieś bazy w krzakach siedzieć tam, grać w karty i biegać z nimi bawiąc się w chowanego. Nie wiem czy powinnam to tu pisać, bo coraz bardziej pokazuje moją dziecinną stronę? A czy to dobre? Nie wiem, inni mogą to źle odebrać, ale taka już jestem i kocham być dziecinna. Chciałabym być wiecznym dzieckiem. Nie chce nigdy dorastać. Zastanawialiście się kiedyś co by było gdybyście w wieku czterech lat przy ludziach rzucili się na ziemie, zaczęli udawać psa i szczekać. Ludzie za pewno by się śmiali i mówili 'o jaki on jest zabawny' i no nie odebrali by tego za pewno jako coś dziwnego, bo to przecież czterolatek, ale gdyby taki człowiek miał 18 lat i zaczął to robić, to samo. Ludzie uznali by go za nienormalnego, dziwnego. Ale czemu przecież to zupełnie to samo, tylko, że osoba ma inny wiek? Czemu niektórzy patrzą tak strasznie na liczby, liczby to liczby. Nic więcej, liczy się to jaki ktoś jest, jak się zachowuje a nie to. Nie rozumiem ludzi i nie wiem czy kiedyś ich zrozumiem. To na tyle, gdy pisałam tego posta trochę naplątałam wyszło, że nie napisałam o tym o czym konkretnie planowałam. To był totalny spontan, napisałam co myślałam i teraz czuje się lepiej. Mam nadzieje, że ktoś zrozumie coś z tego co tu napisałam i co chce przekazać.